środa, 3 lipca 2013

[Rozrywka]Czemu lubię festyny?

Wraz z znajomą pojechałyśmy na festyn, którego sponsorem jest jej firma. Musiała ona tam dopilnować paru kwestii. Jej kluczowym zdaniem było monitorowanie wszystkich dostawców i cateringu. Ja natomiast miałam przypilnować rozkładanie namiotów. Miałyśmy faktycznie niedużo czasu, a wszak miały przyjść liczne rodziny. Przez to wszystko niestety pojawiło się kilka spięć. Np. nie dowieziono wszystkich ciast z cukierni i balonów dla najmłodszych. Koleżanka wykonała bodaj z 10 telefonów nim wszystko wyprostowała. Pojawił się też kłopot, z którym musiałam się zmierzyć samodzielnie. Okazało się, że 2 wielkie hale, gdzie miał się rozstawić catering są nieklimatyzowane. Z jakiegoś powodu wszyscy o tym zapomnieli, wobec tego musiałam wybrać się na poszukiwania osoby, która umiałaby to jakoś naprawić. Potem namioty magazynowe okazały się zbyt ma łe. Nie mogli pomieścić tam całego sprzętu. Trzeba było dołożyć jeszcze 3 kolejne. Prawdziwe urwanie głowy. Razem zaliczyliśmy jedynie 15 minutowe opóźnienie. Więc akcję można uznać za udaną. Dla mnie najważniejszą nagrodą za włożoną pracę był uśmiech dzieciaków. Ich frajda z zabawy oraz bezpośrednie podziękowania. Szkoda, iż firmy nieczęsto decydują się na tego typu zabawy dla pracowników. W rzeczywistości mogą one być doskonałą odskocznią. tags: rodzina, praca, rozrywka, zabawa, festyn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.